Całe jego życie to pasmo nieszczęść i niepowodzeń. Urodziła go bezdomna suczka, która bytowała blisko ludzi, ale nie dawała się złapać. Szczeniaki były rozdawane gdzie popadnie i Icek też był tak wydany…Głodował, był popychadłem, kimś na kim można wylać swoje frustracje. Biegał po wsi, szukając jedzenia, aż komuś zadusił kurę. Właściciel kury nie wytrzymał i zgłosił do schroniska. Icek od dwóch lat jest u nas i nikt go nie chce bo wygląda groźnie, a to taka oaza spokoju i wdzięczności. Siedzi cichutko nikomu nie wadząc. Jest bardzo grzeczny, łagodny i potulny. Jakby go nie było, a jednak jest, a jednak tęskni za wolnością, za człowiekiem. Ma niecałe cztery lata i waży ok. 20kg. Lubi towarzystwo suczek, do samców nie sprawdzany. Czy jest na tym świecie ktoś kto da mu dom?
Szukamy mu domu, najlepiej z ogródkiem (nie wydajemy psów na łańcuch), gdzie będzie mógł w końcu dowolnie węszyć, biegać i kochać swojego nowego opiekuna.
Tel. 535361111